Nie jesteś zalogowany na forum.
Jako fan Azulgrany wypowiem się korzystając z okazji. Tak, to co pokazał ten klub to antyfutbol. Murując się pod własną bramką i wykopując każdą nadlatującą piłkę w aut lub daleko przed siebie pokazali jak łatwo zniszczyć wieloletnią renomę TheBlues (pomijając chamstwo i bezsilność Therego). Ten dwumecz spowodował, że rewanż na Bernabeu oglądałem z radością, ponieważ to był prawdziwy mecz.
Mam świetną nazwę: BlueBus
Offline
Therry'ego*
widzisz, Chelsea znalazła sposób na farsę. Cud, że tego akurat półfinału sobie nie wykupili, szczerze to myślałem, że po pierwszym meczy co najmniej z 5 karnych padnie łupem barcelony, a tu tylko jeden - niewykorzystany. "antyfutbol" to tak zwana taktyka defensywna, ale widać nikt już nie może tak zagrać bo od razu ten klub zostaję zhejtowany.
Offline
Tak... wielki mi sposób, przestać grać w piłkę, brawo! Nie używaj słowa "zagrać", bo niebiescy nie grali w piłkę tylko ją wybijali ze swojego pola karnego. Teksty o rzekomym sędziowaniu pod Barcelonę są żałosne, standardowy argument dla sfrustrowanych "kibiców" innych klubów, którzy nie mogą się pogodzić z tym, że po prostu Blaugrana ostatnimi czasy dominuje w piłce (szkoda, właściwie nie jest takich ludzi wielu, ale za to plują jadem na kilometr). Farsa? Kolejne szczeniackie określenie, aż kipi zawiścią, nie rozumiem tylko dlaczego. Tacy ludzie jak Ty nie powinni o sobie mówić jako o kibicach, bo do takich Wam sporo brakuje, odrobinę pokory by się przydało. Kto nie jest z nami jest przeciwko nam? Szczerze współczuję.
Offline
Myślisz, że będę miał szacunek do Barcelony? Po pamiętnym półfinale w 2009 na pewno nie i jestem sfrustrowanym kibicem bo Ovrebo nie podyktował dla Chelsea 6 rzutów karnych
Farsa - to nie jest szczeniackie określenie, to określenie dotyczącego klubu, któremu widać, że kibicujesz.
Pewnie nie wiesz co to nawet znaczy. Przytoczę:
Farsa – odmiana komedii często oparta na komizmie sytuacyjnym, zabawnych qui pro quo, konfliktach mogących uchodzić za błahe, karykaturze.
Ja nie wiem jakiej Barcelony Ty mecze oglądasz, że nie dostrzegasz iż pomagają im sędziowie, a zawodnicy "aktorzą".
Pep odszedł, pewnie Barca się posypie, to za kim teraz będziesz?
Offline
Szacunek? Nigdzie o nim nie wspomniałem. Oj tak, zły sędzia, straszne. Wypłacz się w maminy rękaw, bo decyzja była nie po Twojej myśli. W sumie warto pamiętać nawet nazwisko sędziego, żeby tylko nie zarzucić nic swojemu ukochanemu klubowi.
Einsteinie, z Twojego cytatu nie wywnioskowałem, że ów określenie dotyczy Barcelony, używają go w tym kontekście tylko i wyłącznie żałośni "kibice", którzy muszą się jakoś dowartościować, czyli tacy jak Ty. Zawodnicy Barcy "aktorzą"? No tak, bo Drogba, chłop jak dąb, z łatwością pada na murawę po starciu z drobniutkimi Katalończykami, belki we własnym oku nie widać, nie? ^^
Dyskusja z Tobą jest co najmniej bezwartościowa, ot kolejny kibolek musi się wypłakać, udowodniłeś to ostatnim, szczeniackim (wiem, powtarzam się) zdaniem.
EDIT: Nie mogłem się powstrzymać, pozdrowienia z Newcastle ^^
Ostatnio edytowany przez rezystor (2012-05-02 21:58:21)
Offline
Oczywiście podpisuję się pod każdym słowem rezystora, oczywiście nie dla tego że kibicuje Barcelonie. W gruncie rzeczy kibicuje tak na prawdę tylko dwóm klubom, Huraganowi Zdziechowice ^^(B klasa) i Stali Stalowa Wola (1 liga) i jajco mnie obchodzą te potyczki między "kibicami" wielkich światowych klubów, ale! Jeśli już trzeba coś o nich powiedzieć to gra Barcelony jest po prostu bardziej efektowna, okazało się jednak, że śmieszna gra Londyńczyków okazała się bardziej opłacalna. Dajcie spokój, jak można się zamurować pod własną bramką i ratować się przed stratą bramki? Tak można grać przez góra 20 minut, nie przez prawie dwa spotkania. Nie jestem jakimś wielkim fanem Messiego, ale gram na jego pozycji i czerpie taką samą przyjemność z "jechania" pionków jak on, dlatego nie ważcie się mówić że nie jest najlepszym piłkarzem świata, bo rzeczy które robi z piłką są niebywałe. A teraz do wcześniej wspomnianego Drogby, jest to zdecydowanie najbardziej irytujący piłkarz jakiego widziałem ostatnimi czasy, chłop ze 2 razy większy niż ja, a wywraca się przy każdym kopnięciu, jak nazwiesz taką grę panie Drafik? Gra defensywna? Taktyczny wolny? Teatr na boisku, moim zdaniem.
Po każdej stronie widać takie rzeczy, nie mówię że Barcelona nie udaje, bo każdy gra aby wygrać. Ale gra jaką prezentowała Chelsea przez te dwa mecze jest okropna, oby dostali w finale ze 2:0 i do widzenia pseudo piłkarzyki.
Ps. Zapraszam takiego Drogbę, Terry`ego i innych wielkich TheBlues do klasy B, zobaczymy czy obejdzie się bez wyłamanych nóżek.
Ostatnio edytowany przez Hogsmed (2012-05-03 07:36:32)
Kazam Kazam.
Offline
Zauważyłem ten ciekawy temat więc pozwolę sobie wyrazić swoje zdanie.
Nic nie mam do kibicowania klubu z zachodniego Londynu, jednak supporterzy tego klubu to najwięksi hipokryci jakich znam. Nigdy nie zapomnę meczów pomiędzy Liverpoolem a Chelsea w Lidze Mistrzów, oraz Premier League. Torres strzelając gole przeciwko swojemu obecnemu klubowi był wyzywany na różnych forach od szmat, hiszpańskich dziwek itp. Gdy pojawiły się informacje o prawdopodobnym przejściu Fernando do Liverpoolu, kibice Chelsea zachwycali się nim, jaki nie jest wspaniały, a gdy już transfer stał się faktem, mówili, że uwielbiali go od zawsze. Podobna sytuacja ma się do wyzywania Manchesteru City, lub jak to wolą kibice Chelsea "$hity". Płaczą, że Manchester został wykupiony przez szejków i dopiero od tamtej pory zaczęli się liczyć w piłce nożnej, a sami zapominają, ile Roman Abramowicz wyłożył na ten klub i od kiedy tak na prawdę liczą się w światowej piłce? Dziwne.
Co do samego meczu, a w zasadzie dwumeczu z Barceloną, The Blues wygrali może nie do końca zasłużenie, ale wygrali, nieważne w jakim stylu. Cały problem w grze Barcy objawia się właśnie w takich meczach. Guardiola nie miał prawdziwej 9-tki w swoim składzie i to poniekąd pozwoliło wygrać Chelsea. Alexis nie nadaje się do gry na szpicy, podobnie Messi, o Fabregasie nie wspomnę. Brakowało im kogoś takiego, kim był Ibrahimović. O ile napastnicy Blaugrany radzą sobie w meczach ligowych, to jak zawodnicy po 170 cm wzrostu mają przeskoczyć Terry'ego, Cahilla czy Ivanovica? Wszystkie dośrodkowania lądowały na głowach obrońców Chelsea. Skoro nie w taki sposób, to powinni uderzać z daleka, a celnych strzałów ze strony Barcelony było jak na lekarstwo.
Ostatnio edytowany przez urufukumori9 (2012-05-04 21:29:04)
Offline
Wy jeszcze o meczu Chelsea-Barcelona? Wygrał lepszy i tyle, ile można to rozpamiętywać.
Nazwy nie mam bo tak jak patrze to stron o chelsea na fb jest całkiem sporo więc ciężko coś wymyśleć.
POLSKA
...jaki tu spokój, nic się nie dzieje...
Spójrz tutaj
Offline